I etap przeminy

 Hej,

wczoraj weszłam w pierwszy etap swojej przemiany, bo tak to chce nazwać. Wiem, że rzucam się na głęboką wodę bo chcę nie tylko schudnąć ale i zmienić się wewnętrznie: mniej przejmować się opinią innych, być może stać się w końcu samą sobą zrzucając maski, w których sama już się pogubiłam. Kim jestem? Sama do końca nie wiem Tak długo definiowałam się oczekiwaniami i założeniami innych na swój temat, że nie wiem. Jak to możliwe, że mając 27 lat nie potrafię określić samej siebie zapytacie. Moje poczucie własnej wartości jest tak niskie, że mam wrażenie, że zawsze starałam się podejmując własne decyzje kierować się oczekiwaniami innych by poczuć się docenioną. Tak cholernie głęboko w to zabrnęłam, że teraz na każdym kroku potrzebuję upewnienia, że to co robię, kim jestem jest wystarczająco dobre dla innych. Być wszystkim dla wszystkich dla siebie nikim. Z perspektywy czasu dochodzę właśnie do takiego wniosku. Chciałabym to zmienić. Czy mi się uda? Nie wiem, ale dochodzę do wniosku, że chyba warto spróbować. Wiem, że nie powinnam swojej wartości jako człowieka wiązać z tym jak wyglądam, czy mnie więcej czy mniej a jednak to siedzi we mnie. Wczoraj rozpoczęłam dietę max 1500 kcal - czasem pewnie będzie mniej. Te 1500 kcal ma być moim maksem. Barierą, której nie chcę przekroczyć. Wczoraj zjadłam mało - jeden tost, owsianka z maślanką, kubek muszelek czekoladowych z mlekiem sojowym oraz kisiel na kolację słodzony erytrytolem aby zaspokoić swoją zachciankę na słodkie i wypełnić czymś żołądek. Dzięki temu zanotowany pierwszy spadek wagi - z 62,4 na 61,1 co daje 1,3 kg w dół. Wiem, że to nie tłuszcz ale zmiana cyfry jest satysfakcjonująca. Wczoraj zrobiłam ćwiczenia wzmacniające (między innymi po to by zadbać o swoje kolano po kontuzji) oraz byłam na spacerze 5 km. To był dobry dzień, a Wasz? 

Komentarze

  1. Hej, ładny początek. Chętnie dowiedziałabym się więcej o tobie, jak to się zaczęło, czy już kiedyś mocno schudłaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Żebyś nie przesadziła w drugą stronę z tymi kaloriami, bo organizm się zacznie upominać o swoje i stąd łatwa droga do napadu.. :(
    Co do tej niepewności kim jesteś tak naprawdę.. Miałam bardzo podobnie i wiesz, myślę, że to trochę taki pierwszy kryzys wieku przed średniego, między 20 a 30 rokiem życia zmienia się tak bardzo dużo, że łatwo się w tym wszystkim zagubić. Ale już samo to, że widzisz, że definiowałaś się "na potrzebny" innych to duży krok do przodu. Zmiana na pewno nie będzie łatwa, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że to poczucie wolności, kiedy poznasz i zaakceptujesz siebie jest nie do zastąpienia. Dlatego warto się pomęczyć.
    Jestem z Tobą! <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty