To był zabiegany czas...

 Długo mnie nie było. Teraz już będzie lepiej będę miała więcej oddechu bo mam parę dni wolnych od pracy. Obiecuję, że w najbliższym czasie nadrobię swoje zaległości czytelnicze. 

Było dużo pracy związku z końcem roku szkolnego, występy, dekoracje, tona papierologi... Z dietą było słabo - natłok obowiązków i stresu pchnął mnie w ramiona wieczornego objadania się. To tyle jeśli chodzi o moje wielkie plany co do przemiany ale mimo wszystko poczyniłam drobne kroki, które mam wrażenie pomogą mi w przyszłości. Objadanie się nie kończyło się ogromnym bólem brzucha i mdłościami mimo dalszej ochoty na jedzenie. Ba, nawet schudłam pół kilograma - niby nic ale jednak to cieszy. Dziś waga pokazała 60,6 kg. Staram się aby co najmniej jeden posiłek miał w sobie masę warzyw i owoców - których nie ograniczałam jakoś nadto. Od wczoraj (idealny moment bo poniedziałek a dodatkowo również i początek nowego miesiąca) zaczęłam ćwiczyć. Wczoraj zrobiłam autorski program ćwiczeń wzmacniających (muszę uważać na kontuzjowane kiedyś kolano - uszkodzenie łąkotki i chonodromalacja rzepki) a dzisiaj zrobiłam z rana trening CardioDance z elementami Zumby. 

Stres nie ułatwia mi życia - w sobotę mam egzamin na prawo jazdy a czuję, że jeszcze nie jestem na to gotowa. Dzisiaj wieczorem mam kolejne jazdy, zobaczymy jak mi pójdzie. A jak u Was?

Komentarze

  1. Hej powodzenia na egzaminie! Znam ten ból, mnie ostatnie tygodnie kosztowały dodatkowe siwe włosy. Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. I jak poszedł egzamin na prawko? Świętujemy? Czy byłaś tak dobra, że egzaminator chce się jeszcze raz przejechać? (ja mogę tak mówić, bo też byłam taka dobra, że mnie zaprosił na drugą przejażdżkę :D )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty